czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 7

-Zobaczysz-powiedział Louis. Byłam bardzo ciekawa o co chodzi.
W środku było mnóstwo ludzi spieszących się na swoje loty, czekających na kogoś. Gdy przepchaliśmy się do kasy i kupiliśmy bilety ruszyliśmy w stronę odprawy. 
-Będę tęsknić-powiedziałam ze łzami w oczach do Louis'a. Przytuliłam go mocno wdychając zapach jego wody kolońskiej. 
-Ja też. To tylko kilka dni. Wytrzymasz-odpowiedział. Widziałam ,że jest smutny. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka milimetrów. Następnie moje usta dotknęły jego warg. Znowu się pocałowaliśmy. Po chwili rozdzielił nas śmiech Sophie. 
-Nie płacz-odparł Lou wycierając moje łzy. Wtuliłam się w niego.-Kocham Cię-szepnął do mojego ucha. On mnie kocha tak ja jego. Nie mogłam w to uwierzyć. Wielki gwiazdor pokochał taką zwykłą dziewczynę jak ja.
-Ja ciebie też-odpowiedziałam. Louis mnie puścił. Wziął moje dłonie, podniósł je na wysokości klatki piersiowej i splótł nasze palce.
-Jak przyjedziesz to będą na ciebie czekały dwie niespodzianki. Jedna ode mnie a jedna od nas wszystkich.-powiedział i pocałował mnie w policzek.
-Nie chce wam przeszkadzać ale musimy już iść.-przerwała nam moja mama.
-Idź bo nie zdążycie na samolot-odparł Lou.
 Tak bardzo go kocham. Tommo pożegnał się z Sophie i moją mamą i poszliśmy. Z każdym krokiem płakałam coraz bardziej. Wsiedliśmy do samolotu. Usiedliśmy na swoich miejscach. Od razu usnęłam.

*12 godzin później*

Obudziła mnie moja mama. 
-Victoria jesteśmy na miejscu-powiedziała.
-Już wstaje-odparłam rozciągając się.
-Proszę zapiąć pasy za chwilę lądujemy-usłyszałam głos stewardesy.
Wykonałam polecenie. Spojrzałam na mojego iPhone. Miałam 30 nieodebranych połączeań. 10 od Louis'a, 5 od Mii, 5 od Cat a reszta od pozostałych z 1D. Zadzwoniłam najpierw do Louis'a. 
Odebrał po sygnale.
-Hejka-powiedziałam.
-Hej. Czemu nie odbierałaś. Martwiłem się.
-Spałam. Nie było czym. Właśnie teraz wylądowaliśmy.-odparłam wstając z fotela.
-Aha okey. Ja ci nie przeszkadzam. Papa
-Papa-rozłączył się.

Po jakiś 40 minutach byliśmy w domu a raczej willi.

 Od razu na powitanie wyszedł  mój tata.
-No nareszcie w domu!-krzyknął uradowany. Przytuliłam go mocno. Tęskniłam.
-Oj tak!-westchnęła mama.
-A to tato jest Sophie córka Jessicy.-podałam nosidełko z małą tacie. 
-Jaka ona śliczna!-podziwiał Soph tata.
-Wiem.-powiedziałam z uśmiechem.
-Podobna do Jessicy jak była mała.-zaczęła wspominać mama. 
-Dobra wy tu sobie wspominajcie a ja idę się rozpakować.-ruszyłam w stronę schodów. Mój pokój była na pierwszym piętrze.

Weszłam do mojego kochanego pokoju. 



Dawno w nim nie byłam. Na szczęście wszystko stoi tak jak stało z tego co pamiętam. Tęskniłam za rodzicami, Los Angeles i moimi starymi przyjaciółmi. Postanowiłam ,że się rozpakuje, umyję, przebiorę i pójdę na spacer. 

Podeszłam do wielkiej garderoby. 
Miałam już tam pare ubrań. Rozpakowałam walizkę i poszłam do łazienki. 





Wzięłam szybki prysznic i w samym ręczniku podeszłam do szafy. Długo się zastanawiałam co włożyć. Wyjrzałam przez okno. Była piękna pogoda. Chwyciłam ubranie i poszłam z powrotem do łazienki. Ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż i zrobiłam wygodnego koka. Zeszłam na dół. Mama robiła naleśniki. Złapałam jednego i zjadłam. 
-Mamo gdzie jest Sophie?-spytałam się gryząc posiłek. 
-Chyba w ogrodzie bawi się z Nelą.-odpowiedziała i wróciła do gotowania. 
Wyszłam na dwór. Mała bawiła się z Nelą tak jak mówiła mama. Nela to mój malutki piesek. Jest on Yorkiem. Jest bardzo malutka. Ma czarną maść i trochę brązowego na brzuszku, naokoło oczu i na końcówkach łapek. Na główce zawsze ma głowie różową kokardkę.
Podeszłam do niej. Gdy tylko mnie zobaczyła od razu do mnie podbiegła. (Nela nie Sophie :) ) Wskoczyła na mnie. Mocną ją przytuliłam. Dawno jej nie widziałam i tęskniłam za nią. Następnie wzięłam Sophie na ręce.
-Księżniczko chcesz iść na spacerek?
-Tiiaaakkk-wykrzyczała. Weszłyśmy do domu. 
-Mamo biorę Sophie na spacer.-powiedziałam i poszłam przebrać Sophie. Ubrałam ją w czarne body i brązowe sandałki. Na głowie zrobiłam jej małą kitkę. Zeszłam na dół i wsadziłam do różowej spacerówki. Poszłam do kuchni wzięłam jej picie, chusteczki, kilka zabawek i wyszłyśmy. Po drodze zadzwoniłam do Louis'a. Odebrał po jednym sygnale.
-Halo?
-Hej Lou! Co tam?
-A dobrze a u ciebie?
-Spoko. Właśnie idę z małą na spacer. A wy co robicie?
-Nudzimy się. Bez ciebie jest smutno.
-Ooo dziękuję bardzo. Nie kłam kochanie bo ja słyszę śmiechy chłopaków.
-Yyyy....Cisza Victoria dzwoni tępe głupki!!!
-Nie musisz na nich krzyczeć.
-Muszę.
-Louis!
-Co?
-Nic. Dobra ja kończę. Nie będę wam przeszkadzać w rzekomym nicnierobieniu.
-Dobra. Zadzwoń później. Papa
-Zadzwonię. Papa
Rozłączył się. Zauważyłam ,że przechodzę właśnie pod domem mojej starej przyjaciółki. Postanowiłam zapukać do drzwi. Chwilę później otworzyła mi śliczna, nie za wysoka, brunetka. Cała była zalana łzami.
-Marcela?-spytałam.
-Tak.-powiedziała szlochając dziewczyna. 
-To ja Victoria. Victoria Clark.
-Tori!?-wykrzyknęła.
-Tak to ja. Co się stało?
-Wejdź to wszystko ci opowiem.
Zaprosiła mnie do środka. Mieszkała w willi. 
Usiadłyśmy w ogromnym salonie. 
-To co się stało?-spytałam ponownie.
-Pamiętasz Logana?-zadała mi pytanie. Logan to nasz dawny kolega z klasy. Pamiętam ,że Marcela się w nim podkochiwała.
-Tak. Pamiętam.
-Ja z nim chodziłam. A pamiętasz Cleo?-Cleo też pamiętam. Była to ładna brunetka kiedyś się z nią przyjaźniłyśmy. Ale w końcu znalazła chłopaka i my już jej nie obchodziłyśmy. 
-Tak.
-On mnie z nią zdradził.-ponownie zaczęła płakać. Przytuliłam ją.
-Ciii... nie płacz już. Marcela...-popatrzyła się na mnie ocierając łzy i nadal szlochając-on nie był ciebie wart. Znajdziesz sobie lepszego i ładniejszego chłopaka. Obiecuję.-przytuliłyśmy się.
-No dobra. To opowiadaj co u ciebie.-opowiedziałam jej wszystko co wydarzyło się w ostatnich 5 latach bo tyle się nie widziałyśmy. 


________________________________________
No i jest następny rozdział. Przepraszam ,ze tak długo czekaliście ale nie miałam weny. Nudny jak flaki z olejem wiem. Dziękuje ,że czytacie tego beznadziejnego bloga. Następny rozdział za kilka dni.

sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział 6

*Następnego dnia*

*Oczami Louis'a*
Byłem trochę wkurzony na Nialla ale już mi przeszło. Dziś Victoria wychodzi ze szpitala. Postanowiliśmy zrobić jej imprezę niespodziankę. Leniwo wstałem z łóżka i pomaszerowałem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i podszedłem do szafy. Założyłem krótkie, szare spodenki, białą bluzkę w czarne paski i białe converse. Gotowy zszedłem na dół. Chłopaki jedli śniadanie. Podszedłem do szafki i wyjąłem płatki i miskę. Następnie pomaszerowałem do lodówki i wyjąłem mleko. Zalałem płatki białą cieczą (bez skojarzeń proszę :D ) i usiadłem przy stole. Gdy wszyscy skończyli już jeść postanowiliśmy pojechać do domu Victorii. Dom jest pusty bo mama Tori zabrała Sophie ze sobą. Postanowiliśmy przejść się na pieszo bo to bardzo krótka droga.
-Ej patrzcie!-krzyknął Hazza gdy dochodziliśmy do domu Victorii-To samochody przeprowadzkowe!
Wielkie ciężarówki jechały do domu Tori. Zauważyłem tam samochód jej mamy. Szybko tam pobiegliśmy.
-Dzień dobry.-powiedzieliśmy chórem do mamy Vicki.
-Dzień dobry chłopcy-odparła zadowolona pani Clark.
-Co tu się dzieje?!-spytałem się troszkę zdenerwowany.
-Postanowiłam ,że Victoria zamieszka z nami w Los Angeles-rzekła z uśmiechem mama Tori.
-Ale dlaczego!-krzyknął zdruzgotany Niall.
-Bo ja tak postanowiłam.
-Nie o to chodzi! Dlaczego wynoszą kuchnię!?!?!
-Nie wiem.-odpowiedziała obojętnie pani Clark. Byłem wkurzony.
-A Tori o tym wie?-spytał się Zayn.
-Nie.-rzekła kobieta. Miałem pewien pomysł. Miałem nadzieję ,że się zgodzi.
-Proszę pani-zacząłem niepewnie-mam pomysł. Wiem ,że pani się o nią martwi. A gdyby Victoria zamieszkałą u nas...
-Nie. Ona się nie zgodzi.-powiedziała mama Tori.
-Zadzwońmy do niej.-zaproponował Niall. Wszyscy się zgodzili. Wystukałem numer Vicki na telefonie i nacisnąłem zieloną słuchawkę. Po jednym sygnale odebrała. Włączyłem na głośnik.
-Halo?
-Hej Victoria tu Louis. Mam do Ciebie pytanie. Wolałabyś mieszkać z nami w domu czy z rodzicami w Los Angeles?
-Pewnie ,że u was. Nie chce znowu mieszkać z rodzicami bo oni mi wszystkiego zakazują. Myślą ,że jestem małą dziewczynką. A po co pytasz?
-A tak sobie. To do zobaczenia dziś wieczorem. Przyjadę po ciebie.-powiedziałem i rozłączyłem się. Zauważyłem ,że pani Clark ma łzy w oczach.
-Niech pani nie płacze-pocieszał ją Liam.
-Widzi pani?! To Tori może z nami zamieszkać?-spytałem się.
-Tak.-na te słowa wszyscy skakaliśmy z radości.
Gdy tylko pani Clark pojechała z Sophie do Victorii zabraliśmy się do przygotowywania pokoju dla Tori. Na szczęście w naszej willi były dwa wolne pokoje więc mogliśmy jeden z nich wykorzystać. Ja i Zayn pojechaliśmy po farby i ozdoby do jej pokoju a Liam. Niall i Harry posprzątać w pustym pokoju.
Kupiliśmy farby, nowe meble i różne ozdoby. Po dwóch godzinach zakupów wróciliśmy do domu. Zanieśliśmy zakupy do pokoju Tori. Najpierw pomalowaliśmy ściany. Mieliśmy kilka godzin wolnego czasu więc postanowiliśmy posprzątać na dole i przygotować kilka rzeczy na imprezę niespodziankę.
Dziś Victoria wychodzi ze szpitala a jej pokój jest jeszcze nie gotowy więc postanowiliśmy ,że jej mama zabierze ją na dwa dni do Los Angeles.
Spakowałem kilka rzeczy Tori do torby i pojechałem do szpitala. Po jakiś 20 minutach byłem na miejscu. gdy tylko wszedłem do środka ujrzałem brunetkę wychodzącą z szpitalnego pokoju. Szybko do niej pobiegłem. Gdy tylko mnie zobaczyła rzuciła się mi na szyję.

Tęskniłem za jej bliskością, delikatnością. Delikatnie postawiłem ją na ziemi.
-Tęskniłam za tobą-powiedziała patrząc mi w oczy.
-Ja za tobą też-odpowiedziałem przybliżając swoje usta do jej malinowych warg. Nasze twarze dzieliło kilka milimetrów. Victoria przybliżyła się do mnie bardziej i pocałowała. To było coś niesamowitego.


*Oczami Victorii*
Pocałowałam go. To było cudowne. Przez jakiś czas wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Gdy się ocknęliśmy a moja mama nam pomogła. Spletliśmy nasze dłonie, Louis chwycił wielką torbę i wyszliśmy ze szpitala. Louis podbiegł do samochodu. Otworzył mi drzwi a potem mojej mamie. Włożył torbę do samochodu i wsiadł na miejsce kierowcy. Jechaliśmy w całkowitej ciszy. Po jakiś 20 minutach byliśmy chyba na miejscu bo Louis się zatrzymał i wsiadł z samochodu. Otworzył mi drzwi następnie mojej mamie a potem pomógł mamie wyjąć Sophie. Wyjął jeszcze torbę i ruszyliśmy do ogromnego budynku. Przeszłam jeszcze kilka kroków i już wiedziałam gdzie jestem. Na lotnisku. Ale po co? 
-Mamo dlaczego jesteśmy na lotnisku?-spytałam się mojej mamy.
 -Jedziemy do Los Angeles.-odpowiedziała.
 -Ale jak to? Po co?-byłam bardzo zdziwiona.
 -Bo przez kilka dni będziesz mieszkać u mnie-odparła moja rodzicielka.
 -Czemu?
-Zobaczysz-powiedział Louis. Byłam bardzo ciekawa o co chodzi.

_____________________
Przepraszam, że tak długo czekaliście. Nie miałam czasu i rodzice zabrali mi laptopa. Dopiero co wróciłam od kuzynki. Naprawdę was przepraszam. Obiecuję, że będę dodawała częściej rozdziały.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Liebster Blogger Award

Zostałam nominowana do Liebster Blogger Award,  czyli :„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”.







1. Od kiedy prowadzisz bloga?
1.Tego od kilku tygodni. Mam też drugiego, którego prowadzę jakieś cztery miesiące.
2. Ulubiona piosenka?
2.Nie mam ulubionej.
3. Ulubiony piosenkarz/piosenkarka/zespół?
3.One Direction i Pitbull.
4. Masz jakieś zwierze?
4.Tak. Chomika, rybki i pieska.
5. Masz jakieś hobby? Jak tak, to jakie?
5.Kocham grać na keyboardzie i rysować a od pewnego czasu grać w piłkę nożną.
6. Jakiej muzyki słuchasz?
6.Różnej.
7. Co Cię skłoniło do pisania?
7.Moja koleżanka ;D
8. Ulubiony kolor?
8.Fioletowy :D
9. Gdzie mieszkasz?
9.W Warszawie.
10. Masz rodzeństwo?
10.Tak. Młodszą siostrę.
11. Ile masz lat?
11.13

Moje pytania:

1.Ile masz lat?
2.Którego z chłopców lubisz najbardziej?
3.Masz rodzeństwo? Jak tak to jakie?
4.Jaki jest twój wymarzony chłopak? Opisz tylko wygląd.
5.Co skłoniło Cię do napisania bloga?
6.Ulubiona piosenka?
7.Ulubiony kolor?
8.Ulubiony piosenkarz/piosenkarka/zespół?
9.Ulubiony film?
10.Co jest twoim największym marzeniem?
11.Ulubiony aktor/ aktorka?


Blogi, które nominuję: